Forum Twierdza Zaknafeina
Twierdza wyobraźni...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z doliny wilka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twierdza Zaknafeina Strona Główna -> Twórczość użytkowników
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anaron_duke
Poziom 5
Poziom 5



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 19:25, 20 Wrz 2005    Temat postu: Z doliny wilka

Usłyszał wycie wilka. Straszne wycie – mrożąca krew żądza mordowania. Spojrzał na innych. Też usłyszeli. Stali w pogotowiu, z broniami w rękach. Łucznik miał już napięty łuk i celował po krzakach. Mag zaczynał lśnić ognistą czerwienią, a pomiędzy jego dłoniami pojawiło się małe, czerwone światło. Kapłan zmawiał modlitwy…

Usłyszał coś… jakby warnięcie po prawej… Tam! Wszyscy popatrzyli w kierunku w którym wskazał… Para czerwonych, wilczych oczu lśniła między krzakami… Pomodlił się jeszcze raz szybką modlitwą… Zaczęły się pojawiać inne oczy… wszędzie wokół całej polany, a lekka mgła zaczęła się unosić od ziemi.

Wypatrzył największe skupisko, i czekał w napięciu. Gdy zobaczył szybki ruch, uwolnił część siebie, zapalając las, tworząc światło i smród spalonych hien…

Spojrzał na maga, który wyczekiwał jakby specjalnego momentu. Nagle wypuścił kulę ognistą, rozświetlając całą polanę – i ukazując mu cele. Wypuśił pierwszą strzałę, która przebiła skaczącego wilka i utkwiła w gardzieli drugiego. Następna utkwiła w oku. W sercu. Biegły zbyt szybko, sadząc olbrzymie susły…

Nigdy nie widział takich wilków, z przerośniętymi mięśniami. Rzucił okiem na szalejącego barbarzyńcę, który swym toporem rozcinał wilki na połowy. Na nim była skupiona większość wilków, gryząc po nogach, chwytając paszczami jego ramion, skacząc na plecy – a on swą siłą, przy każdym kroku i zamachu, zrzucał z siebie te bestie i rozrąbywał na części…

Miał tego dość – małe zadrapania i ukłucia, zbyt liczne. Był szybki, będąc wirującą śmiercią dla wilków. Ale ich był zbyt wiele. Powoli zwalniał, zostawiając za sobą krwawy ślad porozcinanych ciał. Kątem oka spojrzał na resztę. Kapłan był przygnieciony do ziemi, osłaniał się tarczą. Wokół barbarzyńcy była sterta ciał, a on sam wystawał z niej tylko ramionami i głową, rąbiąc wilki które na niego skakały. Magowe pole energetyczne było wyginane pod naporem naciskających wilków. Nagle mag dokończył. Fala błyskawicznych wyładowań oczyściła stożek wilków przed nim, dodając do zapachu krwi zapach spalenizny…

Był spanikowany… nigdy nie był w takiej sytuacji. Przytłoczony wrogami… Wściekł się. Wilcza paszcza właśnie uderzyła go w hełm, któremu zawdzięczał teraz ocalenie twarzy. Zobaczył te oczy… Szybkie inkatacje z gestami dłoni, które ledwo się mogły ruszać przyniosły im odpoczynek…

Wycieńczenie i ból, w dodatku unieruchomienie, sprawiało, że był jeszcze bardziej wściekły. A najbardziej, że nie mógł się uwolnić. Nagle wilki zostały odbite niewidzialną sferą. Wygramolił się ze skupiska ciał. Ledwo żył. Zresztą tak samo jak łucznik, który osunął się na kolana. Mag był nietknięty, ale nigdy go nie widział w takim stanie wykończenia. A kapłan… gdzie on jest… jest… leży nieruchomo, z powginaną zbroją… otacza go jakieś światło… te same, które otacza ich… w sferze…

Uff… pomyślał… kapłan zrobił w końcu coś dobrego, odgrodził je, ale nie wiadomo na jak długo…

Powoli wstał, cały czas utrzymując koncentrację nad czarem. Nie było dobrze. Wprawdzie dwie trzecie wilków leżały wokół nich, tworząc zadziwiająco równe koło, ale reszta stała poza strefą. Horda zaraz się rzuci znowu…

Jeden. Drugi. Trzeci. Czwarty. Piąty… Osiemdziesiąty… Zostało tylko jeszcze sto. Fuck! Czemu nie wziąłem więcej strzał…

Zaraz zabraknie mi sił… Słyszycie? Wracać do środka z obrzeży…. Ustawmy się plecami… Weźcie po pochodni... chociaz nie sądzę, aby się bały ognia…

Zaczęły… ich ruchy były niewilczo szybkie. Biegnąc sadziły ogromne skoki. Zaraz potem cała 50 metrowa polana była pełna ciał ponad mgłę, która unosiła im się do pasa… Dlaczego jeszcze żyli?

Kapłani to ofermy, ale ich moc jest doskonała. Sądziłem, że umrę z ran, gdyby nie on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twierdza Zaknafeina Strona Główna -> Twórczość użytkowników Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin