anaron_duke
Poziom 5
Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:05, 26 Wrz 2005 Temat postu: Durga |
|
|
Jestem Durga, ale inni Cruskowie nazywają mnie Wilk. Inni ludzie nazywają mnie tępym barbarzyńcą. Ale to ich sprawa, nie moja. Ja dobrze oceniam ludzi. O ile tych wygodnisi z miast można by tak nazwać – prędzej półludźmi. Ale nie mówmy już więcej więcej tych szumowinach, co honoru mają mniej niż orki, które przecież są tylko prymitywnymi zwierzętami używającymi narzędzi, i jedzącymi się nawzajem. Porozmawiajmy o czymś ważniejszym, o tym, co Cię najbardziej interesuje – o mnie.
Niech mój wygląd Cię nie zmyli – jestem co prawda wysoki i umięśniony, mam na sobie skórę z czarnego niedźwiedzia, bransoletę z kości królika i amulet z kłów wilków. Wymalowany jestem na barwy bojowe – niebieskiego i zieleni. Jestem łysy. Ale spójrz w moje niebieskie oczy. Spokojnie, widzisz jakie one są spokojne? Nie masz się czego obawiać. Wkońcu mi płacisz. Widzisz te włócznie? Niby nie są tak silne, jak topory i wielkie miecze. Ale ja nie jestem tępym barbarzyńcą. Jestem inteligentniejszy i roztropniejszy od nie jednego człowieka. Ha! Nawet mimo mej blizny na twarzy, jestem także piękniejszy niż niejeden człowiek. Ma wytrzymałość jest większa niż krasnoluda. Zręczność doskonalsza niż elfia. A na rękę niejednego orka rozłożyłem, zanim przebiłem go jedną z tych włóczni. Ale to wszystko nic. To dzięki mojemu sprytowi teraz rozmawiamy, i dzięki niemu polecono mnie Tobie. Widzisz te kły? To kły 20 wilków – watahy którą samotnie rozniosłem w strzępy. Zrobiłem to siłą i sprytem. Dlatego moi ludzie nazwali mnie Wilk. Jak więc widzisz, nie jestem tępym barbarzyńcą. I wypij to piwo, które mi zamówiłeś. Nie lubię tych szczyn.
Zadanie wykonane. Trochę poplamiłem krwią moją wełnianą szarą bluzę i przeplatane skórzane spodnie, ale zadanie wykonałem. Co zrobię? Będę dalej podróżował po świecie, szukając jednego z Pięciu Ostrzy Skrzących Gór. Nie… magowie nie potrafią mi pomóc. To cioty. Raz się takiego rąbnie, jak tego tutaj, i spada. Czasami coś potrafią, ale w śniegu i zamkniętym polu są nieprzydatni. Dlatego mówiłem, żeby napaść na niego w jego wieży, a nie jak będzie do niej szedł. Poza tym za bardzo się wymądrzają i za dużo gadają. Nawet gdybym miał tyle ksiąg, co oni, to żadnej bym nie przeczytał. Na co mi cudze słowa? To nie słowa się liczą, lecz czyny. Ten znał słowa i leży. No, czas się rozstać. Słyszałem, że Rhenne to złodzieje i przybłędy, ale Ty wydajesz mi się całkiem w porządku – umiesz otwierać te skomplikowane zamki i cicho się skradasz. No i nie kradniesz. Bywaj!
Ta blizna na twarzy? Taak… wygląda paskudnie… od brwi aż do szczęki przez lewe oko. Jak go nie straciłem? Vatun mi sprzyjał. A kto? Ha! Nie uwierzysz, mój towarzyszu. Wiesz, co to elfy? Takie ścierwo, które myśli tylko o sobie, a ponoć są dobrzy. Ta... wy wszyscy twierdzicie, że są piękni. Piękni jak gówno yeti! Kobiety z mojego ludu są piękne – krągłe tu w biodrach, z dużymi piersiami i grubymi włosami, a nie takie wychudzone małe coś co kwiczy. Eh… ty masz swoje zdanie, ja swoje. Wracając do mej blizny… a wiesz co to krasnoludy? Tak, Ci zapyziali górnicy, którzy nic innego poza swe skały nie widzą. Że niby dobrzy kowale? Tak, bardzo dobrzy. Wiem, bo dostał od jednego krasnoludzkim toporem przez oko, jakżem obraził jego towarzysza elfa. Teraz z tymi psami to uważam…
Post został pochwalony 0 razy
|
|