Forum Twierdza Zaknafeina
Twierdza wyobraźni...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kfiatki z sesji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twierdza Zaknafeina Strona Główna -> Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zaknafein
Mroczny Fechmistrz



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Podmroku

PostWysłany: Pią 22:42, 02 Lut 2007    Temat postu: Kfiatki z sesji

Podzielcie się śmiesznymi doświadczeniami z sesji.

------------------------------------------------------
Prowadziłem na obozie sesję Tellin' Story- ze względu na brak kostek i podręczników. Szybka modyfikacja zasad D&D na własne potrzeby, karty postaci w 15 minut i zaczynamy...
W grze brali udział:MG, krasnolud wojownik, elf łowca, człowiek mag.
Oto kilka śmiesznych textów które padły podczas gry:

-Graczy w karczmie zaskoczył zabójca tropiący ich od wielu dni. Rzucił w nich zatrute sztylety i wybiegł. Gracze ledwo trzymając się na nogach, ogólnie prawie nieprzytomni z powodu trucizny, ostatkiem sił wybiegają z karczmy by go powstrzymać.
MAG: Rzucam w niego kwasową strzałę!!
KRASNOLUD:Kwasową strzałą to mu możesz kręgi nastawić...

-Gracze mieli za zadanie od króla zebrać czterech legendarnych herosów królestwa, aby pomogli powtrzymać szalonego księcia, który zmusił demona do zrobienia dla siebie niezniszczalnej zbroi i obecnie terroryzuje Krainy. Doszli do chaty elfiej łuczniczki, która wiodła spokojne życie i za nic nie chciała się mieszać.
ŁOWCA:Robię do niej oczka w stylu Bambi i mówię:Pomóż nam!Ten książę jest szalony, chce podbić świat! I ma takie wąsiki...

-Kłótnia ŁOWCY z KRASNOLUDEM:
ŁOWCA(posiadający butlę zaklętą czarem butla z dymem wytwarzającym z dymu zawartego w butli wierzchowca):wkładam mu butlę z dymanym koniem w dupsko i wyjmuję korek!
KRASNOLUD(do MAGA):Ty masz polimorfię!Zamień go w kurę!Albo w padalca!Albo wiem!Zamień go w walenia!Będzie robił tak ooou ooou ooou!

-Podczas pobytu w karczmie gracze spotkali ekipę krasnoludów. Wszyscy zasiedli do stołu.
Pierwszy krasnolud:Beka
KRASNOLUD:Mmmmm....Kiełbaska!
Drugi krasnolud:Pierdzi A teraz poznasz?

-Gracze przeszukują skrzynię ze skarbami.
MG:MAGU, ty znajdujesz piękną czarną perłę.
MAG:Identyfikuję ją!Co ona mi daje?
KRASNOLUD:Zniżkę na Snickersa!

-Gracze zostali uwięzieni przez drowy w ich mieście. Pozbawieni ekwipunku czekają, aż mroczne elfy wyprowadzą ich na arenę...
KRASNOLUD:Ale nudno w tych lochach...Ściagam spodnie MAGOWI i robię sobie skakankę!

-MG(Dokładny opis pomieszczenia dla MAGA):Wchodzisz do największego z trzech pokoi w tym domu. W rogu dostrzegasz drewniane łóżko, a na nim materac i koc. Obok stoi półka na książki, jednak nie znajdujesz tam nic ciekawego. Jest tu jeszcze stół, dwa krzesła, żyrandol na świece, ale najbardzie twój wzrok przyciąga(podkreśla)DUŻY, OZDOBNY DYWAN, TKANY SREBREM I ZŁOTEM, PRZEDSTAWIAJĄCY WIELKIEGO SMOKA, NAD KTÓRY WIDNIEJE (jeszcze większe podkreślenie)OGROMNY NAPIS!!Co robisz?
MAG:Hmmmm...Oglądam ściany!

--------------------------------------------------------------------------------
Aktualna sesja.
Występują: druid-człowiek(ja), łowca-półelf, barbarzyńca-półork, bard-człowiek, wojownik-krasnolud

Wszyscy dostaliśmy zlecanie naprawy młyna, w którym zagnieździł się demon i nam to uniemożliwiał. Kłopot w tym, że był podział w drużynie. Łowca poszedł do lasu tropić bestie atakująca wioskę(w ogóle nieobecny podczas tego zadania), półork i krasnolud jeszcze nie dołączyli się do drużyny. Tak więc zadanie otrzymaliśmy w pewnym sensie osobno, a zapłata była jedna. Więc od razu po wykonaniu długa do karczmarza-pracodawcy.
MG(sprawdza szybkość) - krasnolud został w tyle(śmiech graczy), bard i druid gonią równo, ale wyprzedza ich półork.
Bard - rzucam na blefowanie...(rzuca, wynik 17 +12)Barbarzyńco! Zgubiłeś bukłak! Wracaj!
Barbarzyńca - (rzuca 3-2)
MG - Barbarzyńco, wrcasz się po bukłak, wydaje ci się, że go zgubiłeś.(rzuca na rzt, wynik 5+0) Zapomniałeś, że nigdy nie miałeś bukłaka.
Druid(wychodząc na prowadzenie razem z bardem) - Biała rasa! Biała siła!

Krasnolud - Pukam do tych drzwi.
Mg - cisza
Krasnolud -Próbuję wejść.
Mg - Drzwi są zamknięte.
Bard - Spróbuj tymi dla krasnoludów...(chodzi o takie małe ruchome drzwiczki dla zwierzątek ;P)

Inna sesja

Wprawadziliśmy nowego gracza, paladyna

Paladyn: Więc jak się zwiesz krasnoludzie?
Krasnolud: Bishop. LORD Bishop.
Paladyn: LORD Bishop hmmm...nie znam...

MG: Słyszycie miarowe tupanie z lewego korytarza...
Krasnolud: Ciekawe, co to?
Druid: Stepujące gobliny...

MG:Cóż, wszystko wskazuje na to, że za wzgórzem toczy się jakaś batalia. Słychać szczęk oręża, okrzyki...
Krasnolud: TAK! TAK! Nareszcie WALKA! Biegnę tam!!! Wyprzedzam innych!
Łotr: Niekoniecznie, masz tylko 6 metrów szybkości.
MG: Wyprzedza.
Łotr: Jak to?
MG: Dostaje +6m z entuzjazmu.

Sielanka, spokojne rozpoczynanie gry, chłodne piwko, tworzenie kart postaci.
Rozmowa, ja MG, kolega BG.
MG: I co tam słychać?
BG: W porządku. Mam tylko problem z pocztą, ciągle zapominam hasła.
MG: Hmmm... może wymyśl jakieś łatwo się kojarzące albo sobie zapisz?
BG: Próbowałem, ale musi być cyfra tam, gdzie ja używam. A karteczki z zapisanym hasłem albo gubię, albo znajduje siostra i mi grzebie w poczcie. No, ale mam już spoko pomysł, wiem co muszę zrobić. Zapiszę to tam, gdzie tylko ja patrzę i gdzie zaglądam co jakiś czas.
MG: Dobra, panowie, zaczynamy. (Do kolegi) Jak ma na imię Twoja postać?
BG: Om4r XQd7
Nie tak dawno:
Walka z wielkim minotaurzym demonem i jego mrocznymi poplecznikami. Poza tym Demon miał jeszcze maga jakiejś obcej rasy(nie chce mi sie szukać nazwy) z Podręcznika Potworów II. Demon leży we krwi, jego poplecznicy też. Krasnolud rusza ze swoim toporem na maga, ale ten jeszcze gestykuluje
MG: Magu, rzuć na czarostwo.
Mag: turla 15+modyfikatory.
MG: Rzuca na ciebie polimorfię! Rzuć na wytrwałość.
Mag: OK. turla Ten idiota krasnolud wyczerpał wszystkie dobre rzuty na kostce! 3!!!
Drużyna brecht
Mag: Czekaj... Mam rozproszenie magii! Mogłem to kontrczarować! Czemu tego nie zrobiłem?
MG: Też się nad tym zastanawiałem zły uśmiech, przegląda bestiariusz Zmienia cię...w rysia!
Mag: No ja pier*****.... ghouu...ghouuu... Kur*** jak robią rysie?!
Kontynuacja mojej sesji:
/Walka z minotaurzym kapłanem/
Gracze: Do broni! Zanim ucieknie!
MG: Inicjatywę wygrywa mag(jeśli pamiętacie, zmieniony w rysia ^^)
Mag: Ha,ha, ale śmieszne. Ciekawe co ja mu zrobię. Rysiuję go.

Inna sytuacja:
Mag: Ale mogę rozmawiać z moim impem(chowaniec) telepatycznie?
MG: Tak, możesz.
Mag: Niech im powie, żeby wzięli koniecznie ten kielich i zbadali jeszcze raz dokładnie tron demona.
MG:(turla) Imp jest zszokowany twoją przemianą, nie może z siebie wykrztusić słowa.
Mag: (telepatyczny wrzask) No rusz się ty mały, bezużyteczny, irytujący palancie!
Imp: Krasnoludzie, mój pan właśnie przekazał mi telepatycznie, bym powtórzył ci jego słowa. Otóż mówi on, że jesteś zaplutym, tłustym, bezmózgim idiotą.
Krasnolud: (który był zajęty uzupełnianiem karty postaci i nie słyszał powyższego dialogu) Nooooo, rysiu, zgadnij, kto za to beknie... Podnoszę topór...(turla)

Ostatnia akcja z początkującym MG:
Kapłan: To moja lista czarów.
Mg: Czyta Sporo tego... Hmm, co ci daje cnota?
Łotrzyk: No jak to co. Wyczarowuje samonakładającą się prezerwatywę

Ostatnie słowa z moich (tzn. takich, w których brałem udział, niekoniecznie jako MG ) sesji:
- Eee, to niemożliwe, on nie ma broni oddechowej...
- Hej, MG, ile ty bierzesz tych k6?
- No nie, przecież nie dam się zabić kilku głupim gnomom z fikuśnymi wynalazkami...
- Jestem krasnoludem, ja nigdy nie przegrywam!
- Eee, tam. Wyrzuć sobie nawet z pięć krytyków jeszcze, co on mi może zrobić tym śmiesznym sejmitarem.
- Uaaaa, słaba ta sesja...
- Co z tego, że to piwo jest zielone? Prawdziwemu krasnoludowi alkohol nie szkodzi!
- Jesteś elfem? Błeeee...
- Jak ja nienawidzę drzew. Jak ja nienawidzę elfów. Jak ja nienawidzę echa.
- To nazywasz burzą, druidzie?!
- do minotaura Spieprzaj pan, panie krowa...

Dawna sesja:
Graliśmy całą noc, byliśmy podpici i nam odbijało:
MG: Idziecie lasem 4 dzień... ... ... ... Wieczór, kładziecie się spać... ... ... Budzicie się rano, krasnolud jeszcze śpi.
Druid: Ten dureń próbował ścinać moje piękne drzewka i śmiał się z mego niedźwiedzia. Hmmm, mam zielarstwo. Szukam roślinek, które mają barwniki.
MG: Znalazłeś kilka... <?>
Druid: hy, hy, hy... Podchodzę do śpiącego grubasa i robię mu ostry makijaż.
MG: <prowadzi dziennik z całej sesji> Eeeehh.... Dzień 72, malowanie....


Gracz: Ok, tworzę postać. Duża charyzma, wezmę dużo rang w dyplomację, blefowanie itp. Klasa - kapłan. Pasowałaby mi rasa z epp, zaczynamy od 5... Mogę coś wymyślić na bazie człowieka? Może jakieś specjalne zdolności klasowe? Pasowałaby umiejętność zmiany dowolnej cieczy w alkohol... Samowskrzeszenie, jak w Planescape, tworzenie uczty na życzenie... I może jeszcze jakiś fajny bajer, np. chodzenie po wodzie.
MG: (plasknięcie w czoło) Spoko, wpisz sobie rasę "Żyd", imię "Jezus"...

Mściwy MG: - Pożyczysz mi dychę? No przecież ci oddam... Nie pożyczysz? Chłopaki, kim on gra? Półelfią bardką? OK, jesteście w karczmie, zgwałcili go sześć razy.


Sceneria: gęsty las, gracze krążą zgubieni od kilku godzin.
MG: Widzicie kolejną grupę orków, która idzie w waszym kierunku.
Gracze: O nie... <to już któraś z kolei, wszyscy ranni, 14 maszerujących orków nawet dla 6 poziomowej drużyny z maks 4 pw to problem...>
Druid: <jedyny bez ran, wyczerpał magię> Nie martwcie się, moi przyjaciele, potężna Matka Natura nas ochroni, ja pozbędę się tego pomiotu, który kala nasze lasy! <Zmieniam się w panterę>
MG: Orki nagle zatrzymują się zdziwione.
Druid:<Bierze paluszki i gryzie jednocześnie podnosi k20... WTEM> KHE.... KHE.... KHE....KHE...ERGHRAAAkh....
Gracze/MG/Orki: ???????????
Druid: KHEEEEEEEEE!!!!! .... Wybaczcie... Kłaczek....

Graczy bardzo bogato przyjmuje krasnoludzki król. Urządził bal na ich cześć (standard, w czymśtam mu pomogli).
Wieczór:
Krasnolud: Mamy wspaniałego króla. Uważajcie, by w niczym go nie obrazić! Bo wtedy będzie krucho.
MG: Bergotannie, podchodzi do ciebie krasnoludzka księżniczka i uśmiecha się wszystkimi trzema zębami. W życiu nie widziałeś paskudniejszej istoty. Nawet, jak na twoje standardy erotyczne jest bardzo brzydka.
Gracze: Brecht
Krasnolud: Eeeee... Cześć?
MG: Mruga do ciebie i kiwa głową w stronę swych komnat...
Gracze: Podwójny brecht
Wojownik<zawadiaka>: Nooo, tygrysie, do boju! Sztandar na ryj i za ojczyznę, co by więcej obrońców miała!
EDIT:
Po kliku perypetiach i chorym ambicjom naszej drużyny zostaliśmy wtrąceni do lochu.
Łotr: Szukam czegoś, czym mógłbym otworzyć drzwi.
Mg: Nie ma tu nic, poza siennikiem i miską...
Łotr: Eh...bierze kostkę To podnoszę miskę i próbuję...
Mg: Miską?!
Łotr: Rozdział (ble, ble), akapit (ble, ble), w Podręczniku Mistrza Podziemi, tytuł „Nadzwyczajne efekty przy wyrzuceniu 20 na k20”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katheonn
Poziom 2
Poziom 2



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:41, 03 Lut 2007    Temat postu:

Earthdawn

[MG się jąka ;P]
Gracz: Maciek, ale proszę Cię, przynajmniej teraz się nie jąkaj. Najpierw się zastanów, a potem sklej zdanie.
Widz[tak,mieliśmy widza xD]: To było chamskie.
MG: No, wię-wię-więc, je-je-jeste-jesteście..

MG[inny; mówi Siostrze[moja przyjaciółka, nie pamiętam kim grała, wiem tylko, że mężczyzną] co znalazła zagrzebane w piasku]: Jest to gwizdek.
Siostra: Gwiazdam w gwizdek.
MG[złowieszczo]: Władca Gwizdków - Drużyna Gwizdków..

MG[quest]: Macie odszukać mój przepis na naleśniki..

MG [do Siostry, która była, hm, bratem nekromantki [xD],która po modlitwie do swego boga, staje się piękna]: Musisz rzucać na siłę woli, czy oprzesz się pokusie pocałowania jej.
Siostra: Kazirodztwo..

MG[jako BN]: Ale to była lecznicza śmietana..

MG[BN]: Była impreza i muszę was odwieźć. Jego mama mi kazała.

Gracz: Urodził się w wieku trzech lat i tak mu zostało..

MG: Widzicie wodospad pełen pięknych łososi.
Siostra: Szukam zakazu łowienia ryb.

MG[BN]: Miałem was zabić, ale mi się spodobałeś [podkreślam końcówkę ;P]

MG[BN]: Bije Cię w rękę.
Gracz: To ja biorę sztylet i też go biję po rękach!

Nekromantka: Ale co się dzieje?
MG: Wy jesteście sparaliżowane, a Dodo pluje na tamto miejsce.

MG:Słyszycie szmery.
Gracz: Wypinam się. To znaczy, wypinam strzałę i strzelam w szmery.

Gracz[ma wysoki próg ran]: Mam dziurę na wylot i nie krwawi..

Sesja Wampira

- To będzie postać w stylu: po co mi broń - mam ręce. Wiesz, siekiera w plecy, argh, cholerne komary.

Malkav: Jestem pramaterią czystej gejozy.

MG: No i znowu w kałużę się bawisz..
Malkav: Ja tylko jestem pramaterią tego świata.
MG: I tak wyglądasz jak jogurt.

Malkav: Patrz uważnie na tą twarz, bo ta twarz będzie ostatnią rzeczą jaką zobaczysz przed Twoim zamążpójściem!

[Objaśnianie Malkavowi pojęcia 'EMPATIA']
MG: Stoi naprzeciwko siebie dwóch generałów, patrząc sobie w oczy i co ten drugi sobie myśli..
Malkav: A niech to! Owsianka!

Reszta kiedy indziej ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dreamwalker
Strażnik Wrót



Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Coruscant

PostWysłany: Wto 23:18, 29 Maj 2007    Temat postu:

Jeden mały kfiatek, było ich więcej, ale ten nas do dziś rozwala.

Czarodziej(anaron duke btw) ma chowańca - ropuchę, która daje mu +3 do pw.
Tak się tym zachwycał, że drużynowy paladyn się wkurzył i potem groził mu: "A walnąć cię w żabę?"

Albo (raczej sytuacyjny):
Drużyna idzie przez las, nastrój grozy, bo po lesie się walają bezpańskie przeklęte miecze, nagle wychodzą na polanę.
MG (ja): widzicie satyra, który gra na fletni (spokój, rzeczowe pytania maga o to co wie o satyrach itd) a potem: a przed nim tańczą tresowane borsuki (5 minut się śmiałem zanim to z siebie wykrzutsiłem, nie wiem co mnie podkusiło).
Teraz gdy drużyna napotyka jakieś zwierzę (a spotyka ich trochę bo misja na bagnach) widząc jak ja silę się na przypomnienie sobie nazwy jakiegoś żyjącego na bagnach stworzenia jest zawsze "no dobra, dobra, wiemy że to borsuk" Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katheonn
Poziom 2
Poziom 2



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:20, 26 Cze 2007    Temat postu:

Sesja D&D
Postaci :
przewodnik [nikt nie zna Jego imienia] - Mag 20-poziomowy-zaproponował drużynie 1000szt. złota za przysługę [umowa dotyczy wszystkich oprócz mnie]
Schump - barbarzyńca, wychowany u orków, współczynnik inteligencji = 8
Hans - człowiek, jeden z tych co się tłuką, ścigany listem gończym, ponoć dziedzic tronu, posądzony o próbę zamachu stanu [początkowo martwy]
Altin Aratto - półelf bard, wszyscy mu dokuczali [początkowo nieprzytomny]
[i inni]

jeden nieprzytomny i jeden martwy w drużynie-obu przewodnik chce porzucić ze względu na ich bezużyteczność.Ja stawiam opór [przyłożyłam sejmitar przewodnikowi do szyi], dołączył się do mnie Schump,który zawiesił topór nad głową maga.]
Przewodnik [do Schumpa,starając się go przekonać,żeby porzucić nieprzytomnych,m.in. Hansa]: Człowieku..! Zaproponowałem Ci 1000 szt. złota! To są pieniądze których nawet na oczy nie widziałeś!
Schump: 1000 szt. złota.. Ja nawet na oczy tyle nie widziałem.. Czyli nie wiem, czy to naprawdę istnieje.. A Hansa widziałem.. Czyli wiem, że on istnieje.. [zamach toporem]

Hans [pytanie do MG]: A skoro jestem martwy, to mogię się ujawniać jako duch albo upiór?
MG: Dopiero po 3 dniach.
Schump: Jak już będziesz naprawdę sztywny..

[wskrzeszanie Hansa]
MG: Przewodnik wyciągnął jakieś klejnoty i przystąpił do rytuału..
[nie wiedzieć czemu,wszyscy padli ze śmiechu po tym zdaniu xD]

[Hans otwiera oczy, nad jego twarzą nachylony jest Schump]
Schump: Witamy w Piekle..

[Hans obraził przewodnika, posądzając go o.. 'pastwienie się nad jego ciałem' podczas wskrzeszania etc..xD
Przewodnik zareagował dość gwałtownie, mianowicie wyprowadził prawy sierpowy, i wybił Hansowi 6 zębów]
Schump: Masz piękne zęby - jak gwiazdy na niebie -daleko od siebie..

[drużynę złapała straż,a tych którzy mieli wyznaczone ceny za głowę poddano torturom-rozpoczęto przesłuchanie]
MG: przypięli was do stołów i rozciągnęli.
Hans: Liberum veto!
Schump [podpowiada]: Wolne, nie pozwalam!
Hans! Liberum veto! Wolne, nie pozwalam!
MG: podchodzi do Ciebie kat i mówi, przykładając rozpalony pręt do oka: masz coś jeszcze do powiedzenia?
Hans: Tak, jak stąd wyjdę to ci..

MG: wyrok - ścięcie
Schump: czego?

MG: Ty, Alitnie Aratto, jesteś skazany na przyjemną śmierć, mianowicie na nabicie na pal.
Schump: Na lutnię go..!
Hans: No właśnie, może go na lutnię nabijemy?

Hans[po utracie jednego oka, w ciągu przesłuchań]: A tak swoją drogą, chciałbym zgłosić kradzież.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twierdza Zaknafeina Strona Główna -> Biblioteka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin